Niemal przez cały wczorajszy seans filmowy siedziałam w napięciu i strachu. Fakt - jestem dość strachliwa i nawet najmniej straszne dla innych sceny - dla mnie są upiorne, ale mimo to, film naprawdę stworzył niezłą atmosferę nie do końca wyjaśnionej mistycznej tajemnicy - i to chyba nie tylko dla mnie. Dobrze dobrana muzyka dodatkowo wzmagała uczucie niepokoju, który od tej pory będzie mi chyba towarzyszył o nocnej porze - godzinie 3.00..
Na szczęście, przez sceny w sali sądowej film dał szansę takim strachliwcom jak ja czas na oddech:)
Mylnie mogłoby się wydawać, że temat egzorcyzmów jest znany i wiele razy już ukazywany, przez co "Egzorcyzmy Emily Rose" są niezbyt ciekawą opowieścią, ale ten film przedstawia to w inny sposób - historię opętania odnajdujemy jakby z drugiej ręki - świadka i egzorcysty.
Ogólnie film dobry i pozostawiający widzowi pole do myślenia jak to naprawdę ze złymi mocami jest..